• Jesteśmy kreatywni


    Nie boimy się innowacyjnych rozwiązań
  • Jesteśmy profesjonalni


    Świadczymy usługi na najwyższym poziomie
  • Jesteśmy otwarci na współpracę


    Dostosowujemy się do potrzeb Klienta

Kredyt frankowy – o co w tym wszystkim chodzi?

Paweł Galiński

13/03/2023

Brak komentarzy

Kredyt frankowy

Masz kredyt „we frankach”, ale nie kierujesz sprawy do sądu, bo nie przekonują Cię informacje krążące w mediach i Internecie, których nie da się zweryfikować? Reprezentując od kilku lat Klientów, którzy zdecydowali się na wytoczenie spraw sądowych bankom, dzielimy się swoimi doświadczeniami w ramach publikacji na blogu Kancelarii. Dziś zapraszamy do zapoznania się z przystępnym przybliżeniem podstawowych kwestii związanych ze sprawami kredytów frankowych, pozwalającym zrozumieć o co chodzi w całym tym „zamieszaniu”.

Kredyty frankowe – czy warto kierować sprawę do sądu?

Od kilku lat nie słabnie zainteresowanie naszych Klientów uzyskaniem pomocy w znalezieniu wyjścia z trudnych sytuacji związanych z umowami tzw. kredytów frankowych. Mniej więcej od 2015 r., na skutek uwolnienia kursu szwajcarskiej waluty rozpoczęło się stopniowe pogarszanie realiów kredytobiorców, którzy najczęściej w latach 2002 – 2011 wzięli kredyt waloryzowany do waluty obcej.

Początkowo kierowanie pozwów wiązało się z niemałym ryzykiem, bo wiele sądów oddalało powództwa, stając po stronie banków. Spowodowało to liczne obawy pośród kredytobiorców, którzy wstrzymywali się z podjęciem działań w swojej sprawie, niekiedy płacąc o 100 – 150% wyższe raty niż po uruchomieniu kredytu. Kto mógł sobie pozwolić na takie obciążenie, często wstrzymywał się z podjęciem decyzji o przejściu do działania i skierowaniu do banku nawet reklamacji, wychodząc z założenia, że założenie sprawy sądowej nie daje pełnej gwarancji sukcesu.

Dzisiaj, czyli po kilku latach od momentu, kiedy o wadliwości kredytów frankowych i ciężkiej sytuacji kredytobiorców zaczęto mówić głośniej, wiemy, że ewentualne ryzyko „sądzenia” się o kredyt frankowy odwróciło się całkowicie. Obecnie to banki przegrywają zdecydowaną większość spraw, podejmując przy tym rozmowy ugodowe z kredytobiorcami, a także przeznaczając w swoich budżetach ogromne kwoty na pokrycie wypłat dla wygrywających w sądach Klientów.

Nawet w obecnej chwili, kiedy w zasadzie pojawia się coraz mniej wątpliwości co do wadliwości kredytów frankowych, wiele osób wciąż nie zdecydowało się na uwolnienie się od niekorzystnych zapisów umownych, nadal płacąc niekiedy ponad dwa razy wyższą ratę kredytu.

Ten wpis kierujemy właśnie do takich osób – postaramy się możliwie przejrzyście wyjaśnić co właściwie decyduje o wadach takich umów i dlaczego, w naszej ocenie, najwięcej tracimy nie robiąc nic.

Wyślij dokumenty do bezpłatnej analizy umowy

Wadliwe umowy – gdzie jest i co to za wada umowy kredytu?

Umowy zawierają szereg wad, które mogą być podstawą skierowania sprawy do sądu. Przede wszystkim – brak odpowiedniego informowania o ryzyku kursowym. Dziś mamy już świadomość tego, że waluta, jaką jest chociażby frank szwajcarski, może na przestrzeni kilku lat zwiększyć swój kurs w stosunku do złotówki dwukrotnie. Takie ryzyko istnieje przy każdej walucie, w mniejszym lub większym stopniu. Mało który z kredytobiorców otrzymywał w tym zakresie jakąkolwiek rzetelną informację od banku. Mało kto wiedział, że banki działając w celu osiągnięcia zysku wręcz liczą na wzrost kursu. Nie jest też przypadkiem, że jednym z tematów debaty publicznej w Szwajcarii było uwolnienie wcześniej państwowo regulowanego kursu ich ojczystej waluty, który miał zgodnie ze wszystkimi przewidywaniami „wystrzelić”. Dziś wiemy już, że zgodnie z przewidywaniami – dokładnie tak się stało. Przed 2015 r. nikt jednak tego nie wiedział. Albo prawie nikt, bo analitycy ekonomiczni, bankierzy i specjaliści od analizy kursów walut taką wiedzę posiadali. Banki jednak nie dzieliły się takimi przewidywaniami z potencjalnymi kredytobiorcami, udzielając często bardzo okrojonej informacji o ryzyku lub wskazując na jego brak. Doradcy powtarzali niekiedy kilkunastokrotnie, że kurs franka się nie zmienia i nie zmieni, a możliwe są jedynie drobne wahania. Przedstawiając wykresy zmian – dobierano je tak, aby „linia” była możliwie prosta (bez zmian), postępując często wbrew rekomendacjom.

Drugą kluczową wadą to sama konstrukcja umowy. Niemal wszystkie umowy kredytowe waloryzowane CHF wskazują wprost – to wewnętrzny kurs banku decyduje o wysokości raty, a nie np. oficjalny kurs średni Narodowego Banku Polskiego. Przy okazji, ani umowa, ani nawet żaden regulamin udostępniany kredytobiorcy nie mówił jak kurs „bankowy” ma być ustalany. W zależności od roku takie kursy różniły się niewiele, ale w skali całego kredytu, czy wszystkich kredytobiorców w Polsce, których było przeszło 1,5 miliona – te kwoty nabierają dużego znaczenia. Umowa nie powinna być skonstruowana w taki sposób, że jedna ze stron (bank) może ustalić, że z dnia na dzień rata zmienia się o kwotę X, w całkowicie dowolny i niczym nieuregulowany sposób (bo to bank ustalał jaką treść ma wewnętrzna tabela kursów walut). Jeśli umowa, którą wiążemy się z bankiem na kilkadziesiąt lat, pozwala bankowi stwierdzić – dziś kurs CHF wynosi 5,00 zł, gdy wg Narodowego Banku Polskiego wynosi on 4,6 – to jest to niczym nie uzasadnione uprawnienie, które bez żadnych konsekwencji może być przez bank nadużywane.

Umowy mogły zawierać również inne wady. Banki niekiedy zachęcały do kredytów osoby, które nie miały zdolności kredytowej w złotówkach (co wynikało z faktu, że w momencie udzielenia kredytu rata była niższa, nie brano w ogóle pod uwagę wzrostu kursu, który był – w takiej czy innej wysokości – właściwie pewny). Banki często nazywały umowy kredytu inaczej niż wynikało to z ich treści i faktycznego charakteru.

Czy moja umowa frankowa jest wadliwa?

Zdecydowana większość umów o kredyty waloryzowane do franka szwajcarskiego lub innej waluty obcej zawierała podobne konstrukcje, a co za tym idzie – podobne wady. Z uwagi na popularność kredytów w tym okresie najwięcej wyroków aktualnie zapada przeciwko mBank, Bankowi Millennium, ale także Bankowi BPH, Getin Noble Bank S.A., Santander Bank Polska S.A., Raiffeisen Bank International AG i PKO BP S.A., ING Bank Śląski S.A. czy nawet Deutsche Bank Polska S.A. Wyroki dotyczą przede wszystkim umów zawieranych w okresach 2002 – 2011, przy czym z uwagi na liczbę udzielanych kredytów co do umów z lat 2004 – 2008 korzystnych wyroków jest jak się zdaje najwięcej.

Wiem, co jest nie tak z moją umową, ale co dalej?

Przede wszystkim należy skierować do banku reklamację. Taka reklamacja nie musi mieć jakiejś szczególnej formy, jednak dobrze aby szczegółowo opisywała wady, którymi dotknięta jest umowa kredytu. Dobrze jest powierzyć sprawę już na tym etapie radcy prawnemu lub adwokatowi, który pomoże skonstruować reklamację tak, aby zawierała ona wyczerpującą argumentację.

Powszechna praktyka banków jest taka, że reklamacje nie są uznawane, jednak przed skierowaniem sprawy do sądu, należy dać możliwość wypowiedzenia się drugiej stronie, czyli bankowi. Jeśli bank odmówi uznania reklamacji, należy podjąć działania zmierzające do skierowania sprawy do sądu.

Składając pozew do sądu musimy dokonać wyboru, czego właściwie będziemy żądać. Są tu dwie główne możliwości, które należy przeanalizować i zdecydować się na tą, która w danej sprawie jest najkorzystniejsza w zależności od sytuacji konkretnego kredytobiorcy, jego zamiarów i decyzji. Są to:

  • ustalenie nieważności całej umowy kredytu,
  • stwierdzenie bezskuteczności klauzul odwołujących się do CHF (lub innej waluty obcej).

W pierwszym przypadku sprawa sądowa zmierza do ustalenia, że umowa – przez liczne wady – jest nieważna w całości. Sąd ustalając nieważność umowy niejako anuluje całą umowę, przez co po stronie banku powstaje obowiązek zwrócenia wszystkiego, co otrzymał od kredytobiorcy (raty kapitałowe, odsetkowe, opłaty ubezpieczeniowe etc.). Bank nie zarabia w takim wypadku nic na zawarciu umowy kredytu i jest to dla niego dolegliwość za zastosowanie skrajnie niekorzystnych zapisów umowy. Korzyści z tego rozwiązania są istotne:

  • kredyt zmienia się w tzw. „kredyt zerowy”, anulowany zostaje obowiązek spłaty odsetek kapitałowych i marży banku,
  • wartość zobowiązania kredytobiorcy znacznie spada, w zależności od konkretnej sprawy, nawet o 50%.

Drugie rozwiązanie (bezskuteczność) polega na kwestionowaniu w sądzie tylko konkretnych postanowień umowy dotyczących sposobów waloryzacji (przeliczenia) rat kredytu według CHF (lub innej waluty obcej). Takie rozwiązanie pozwala na „odwalutowanie” kredytu i przekształcenie go w kredyt złotówkowy. Następuje usunięcie klauzul kursowych dotyczących CHF lub innej waluty obcej. Następstwem takiego wyboru jest ustalenie niższych rat kredytu, stworzenie nowego harmonogramu spłat oraz zwrot nadpłaconych rat kredytu. Oczywiście te wartości nie są stałe, mogą różnić się w zależności od stanu spłaty kredytu oraz warunków konkretnej umowy.

Warto podkreślić, że istnieje możliwość wystąpienia do sądu o to aby na czas postępowania zwolnił Państwa z obowiązku uiszczenia rat kredytu. Jest to dopuszczalne w trybie zabezpieczenia powództwa. Takie zabezpieczenie daje możliwość powstrzymania się ze spłacaniem kredytu, bez ujemnych konsekwencji (bank nie może podejmować działań windykacyjnych, uznać Państwa za dłużników, naliczyć karnych opłat itp.).

Kwestie zabezpieczenia, ale także inne, ważne kwestie dotyczące spraw „frankowych” poruszymy w najbliższych wpisach, które będą regularnie pojawiać się na blogu Kancelarii.

Radcy prawni oraz doradcy podatkowi pracujący w ramach GALIŃSKI & KLEINA Kancelarii Radców Prawnych Sp. p. w Gdańsku posiadają ponad 15-letnie doświadczenie zdobyte w ramach doradztwa świadczonego na rzecz przedsiębiorców (MSP) oraz klientów indywidualnych. Zespół ds. sporów z bankami Kancelarii Galiński & Kleina posiada wiedzę oraz kompetencje, aby pomóc Państwu w każdej skomplikowanej sprawie z zakresu kredytów waloryzowanych frankiem szwajcarskim lub inną walutą obcą.

Jeżeli zainteresował Państwa ten temat i chcieliby Państwo skorzystać z usług doradztwa prawnego lub podatkowego oferowanych przez naszą Kancelarię, w tym powierzyć nam prowadzenie sprawy dotyczącej swojego kredytu frankowego, zapraszam do bezpośredniego kontaktu. Udzielamy porad podczas spotkań w Kancelarii, jak również drogą mailową lub telefonicznie / zdalnie.

Zaplanuj spotkanie w trybie online

Paweł Galiński

Partner, radca prawny

Marcin Rodziewicz

Radca prawny

GALIŃSKI & KLEINA Kancelaria Radców Prawnych Sp. p.

ul. Ks. Jerzego Popiełuszki 24a/4, 80-864 Gdańsk

email: biuro@gklaw.pl

tel.: +48 58-351-48-44

tel.: +48 608 – 311 – 704

 

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*